Twórca Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego „Młodzi Światu” dzieli się świadectwem pracy misyjnej oraz wspomina trzebiński Festyn Rodzinny

Ks. Adam Parszywka, który jest Założycielem Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego z siedzibą w Krakowie, przedstawia specyfikę pracy charytatywnej oraz dziękuje za materialne wsparcie misji w niedzielę 8 września br. w Trzebini.

– Skąd pomysł, aby akcja SWM odbyła się również w Trzebini?

Inicjatywa akcji „Trzebinia Dzieciom Afryki” wyszła od Pana Tadeusza Adamczaka oraz Stowarzyszenia „Wspólna Trzebinia”. Słowo Ewangelii powinno być głoszone na całym świecie. W dużych miastach, wsiach, w domu, wśród znajomych i tam, gdzie najtrudniej – w miejscach, do których ono nie dotarło, gdzie panuje smutek, głupota. Chcemy dotrzeć do tych, którzy już słyszeli o Jezusie, aby ich wiarę umacniać i czynić radośniejszą oraz do tych, którzy jeszcze tego szczęścia nie mieli, by doświadczyć działania Boga. Wolontariusze Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego spotykają się zawsze do głoszenia radosnej nowiny o Jezusie Chrystusie.

Dziękujemy Panu Bogu, że wśród tak wspaniałych, umiejących się wspólnie bawić ludzi z Trzebini, w tak piękną pogodę mogliśmy się tam spotkać i poprzez poświęcony czas pomóc Dzieciom z Centrum Młodzieżowego Don Bosko w Kabwe w Zambii.

– Proszę krótko określić cele Wolontariatu Misyjnego, którego jest Ksiądz głównym Założycielem.

– Głównym celem Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego – Młodzi Światu jest pomoc misjom poprzez przygotowanie osób świeckich do pracy na placówkach misyjnych. Za ojczystymi granicami działamy w krajach Ameryki Południowej, Azji i Afryki jako katecheci, nauczyciele, czy wychowawcy. Budujemy szkoły, przychodnie i leczymy ludzi. W Polsce natomiast przekazujemy wiedzę o krajach misyjnych, problemach i kulturze krajów misyjnych.

Wymienione działania są jednak zawsze drugorzędne. Posłani przez nas świeccy ludzie stają się po pierwsze misjonarzami Chrystusowej miłości, nauczycielami radości czerpanej z każdego momentu codziennej pracy, czynnymi świadkami wiary. Wszystko, co robimy, czynimy w Imię Tego, który nas umacnia. Dzięki temu, że żyje w nas Jezus, żyje w nas Jego miłość i wiara i poprzez to stajemy się Jego narzędziami, a wykonywana praca, słowa, gesty przynoszą uśmiech i nadzieję do zagubionych serc ludzkich. I jaka to radość dla nas, gdy te serca ludzkie, niedawno zagubione, też zaczynają płonąć tą Bożą miłością i dawać z siebie po prostu to, co otrzymali chwilę wcześniej za darmo…

– Wiele jako SWM zawdzięczacie na pewno Sponsorom, ale i Wolontariuszom. Jak Ksiądz myśli, skąd taka siła w tych ludziach do niesienia pomocy, i to w tak odległych zakątkach świata?

– Wiarę dostaliśmy za darmo i też za darmo ją dajemy. Duch Święty prowadzi dokąd chce i nie znamy Jego planów. Nikt nie wie, gdzie otwarty na działanie Boga wolontariusz pójdzie w świat. Ale jeśli tylko rodzi się takie pragnienie posługi misyjnej, bariery granic przestają istnieć i nie mają znaczenia. Liczy się człowiek, który nas potrzebuje i do którego jesteśmy posłani.

– Ważnym punktem trzebińskiego Festynu była akcja charytatywna. Skąd pomysł, skąd rzeczy na aukcję i czy był Ksiądz zaskoczony hojnością Licytujących? 

– Większość rzeczy przeznaczonych na aukcję była wybrana z myślą o Afryce, dla której organizowaliśmy tą aukcję. Bębenek, kolorowe, damskie i męskie koszule, damska torebka – to rzeczy przywiezione właśnie z tego kontynentu. Dodatkowo, aukcja była wsparta prezentem od Pana Jerzego Dudka: piłką do nogi z Jego autografem oraz wydaną przez niego książką „Pod Presją”. Ludzie byli bardzo hojni i nie szczędzili ofiary pieniężnej. Mieli świadomość, na co zbieramy i że te środki pomogą potrzebującym dzieciom z Centrum Młodzieżowego w Kabwe w Zambii.

– Jak zostaną spożytkowane środki, które SWM zebrało podczas niedzielnego Festynu w Trzebini?

– Środki zebrane na Festynie w Trzebini zostaną spożytkowane na wsparcie potrzebującej młodzieży z Centrum Młodzieżowego w Zambii w Kabwe. Obecnie, jak usłyszałem w rozmowie z pracującym tam na placówce „Don Bosko” – Mariuszem Skowronem, do spotkań młodzieży służy jedynie podarty namiot. Dlatego też, każda ofiara, złożona przez ludzi dobrej woli jest niezwykłym darem serca i przyniesie nieocenioną pomoc dla tej placówki.

– Raz jeszcze dziękuję za przyjazd do Trzebini i za współorganizowanie takiego wyjątkowego wydarzenia. Życzę, aby każdy dzień posługi misyjnej i charytatywnej przybliżał do Boga oraz upływał w zdrowiu i pomyślności!

Twórca Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego na festynie

Foto: Marta Burza